SPOTKANIE Z ŁASICĄ
Niedawno nad Zalewem Nielisz spotkałem łasicę. Szukała pożywienia, skacząc przy tym i robiąc przekomiczne pozy. Wchodziła w każdą szczelinę, do której mogła. Po dłuższym czasie obserwacji wyjąłem aparat i spróbowałem zrobić zdjęcie w chwili, gdy zacznie wyprawiać te swoje "łasicze wygłupy".
Niestety... ne udało się. Była za szybka. Jednak zrobiłem kilka zdjęć w innej pozie.
Na ostatnim zdjęciu łasica zjada pływaka żółtobrzeżka:
Wspaniała, to bardzo szybkie i czujne stworzenia. Jak blisko niej byłej?
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałem okazji spotkać łasicy, a szkoda bo to piękny mały drapieżnik, dlatego Łukaszu tym bardziej gratuluje 😃
OdpowiedzUsuńwow! Great observation and photos!
OdpowiedzUsuńświetne spotkanie!
OdpowiedzUsuńWow, what shots! He's really cute! We have one (at least) living in our garden, but he never keeps still long enough for a photo. And I'm still not sure if (s)he is a weasel or a stout.
OdpowiedzUsuńI tak zrobić łasiczce zdjęcie to coś niesamowitego. Trzeba mieć niezły refleks. Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńCiekawe spotkanie i ładne zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńJaka cudna! Fajne ujęcia :)
OdpowiedzUsuńComo me gusta este animal, fantásticas fotos. Enhorabuena.
OdpowiedzUsuń